Dokładnie 3 lata temu po dość długich namysłach postanowiłam, że założę bloga o Monice Kuszyńskiej...
Dlaczego akurat Ona ?? Co mnie natchnęło ??
Wcześniej czytywałam blogi o innych moich ulubionych artystach prowadzone przez Ich fanów i ja również chciałam "coś takiego robić", ale długo nie mogłam się zdecydować komu mogłabym takiego bloga poprowadzić, bo przecież w sieci jest setki blogów, które już mają swoich stałych czytelników. Wychodziłam z takiego założenia: komu by się chciało czytać to samo na kolejnym blogu, tym bardziej u początkującej blogerki...
Przełom nastąpił, kiedy na scenę, po 4 latach od wypadku, wróciła Monika...
Zacznę od początku:
Fanką Moniki jestem od czasów 'variusowych', bo to był ten okres zespołu z przed wypadku, który pamiętam najlepiej.
Potem na nowo zostałam Jej fanką 10 października 2010, oglądając w tv koncert "Jan Paweł II - Odwaga świętości" :)
~ * ~ * ~ * ~
Idąc pewnego lutowego dnia do szkoły zauważyłam na słupie ogłoszeniowym ten plakat:
~ * ~ * ~ * ~
Dzień koncertu:
Z domu wyszłam o 18:45, gdyż miejsce, w którym
odbył się koncert jest tuż koło mojego bloku. Kilka minut później
dołączyły do mnie moja mama, moja ciocia i moja młodsza siostra [>> fot. <<
- ja siedzę w pierwszym rzędzie (szary sweterek), obok moja siostra, w
drugim rzędzie w berecie, to moja ciocia i obok widać moją mamę ;)].
Około godziny 19 zespół zaczął się montować na scenie i odbyła się próba
mikrofonu. Monika schowana za filarem, 'próbowała' mikrofon do piosenki
"Jest w nim". W pewnym momencie powiedziała: "Głos zza światów
się odezwał ;))". Po godzinie 19 na scenie pojawił się konferansjer w
celu podsumowania projektu i targów, i zapowiedział koncert Moniki, po
czym Monia wjechała na scenę przy pomocy Kuby i ZACZĘŁO SIĘ !! :D :D
Pierwszym zaprezentowanym utworem był "Słabość jest siłą", a potem były
m.in. "Bezimienna", "Nowa rodzę się", "Tyle siły mam", "Jest w nim", a
także nieodżałowany "Maj", przed którym z ust Moni padły takie słowa:
"Na pewno każdy się cieszy, że już nie długo maj", a ja sobie pomyślałam
"Jeśli na sali są jacyś maturzyści, to 'na pewno się cieszą' ;P". Każda
zaśpiewana piosenka była nagradzana gromkimi brawami, mimo, że ludzi
było mało [może coś koło 50]. Po jednej z piosenek Monika stwierdziła:
"Nie liczy się ilość, ale jakość" - to było najpiękniejsze podziękowanie
za brawa :))) Po ostatniej piosence na scenę ponownie wszedł
konferansjer, po czym Monia wykonała piosenkę bisową, którą była
"Tolerancja" Stanisława Soyki. Po tej piosence Monika z zespołem opuścili scenę, a na
scenę znów wyszedł konferansjer dziękując za koncert i za przybycie, i
powiedział, że Monika ma czas do Środy Popielcowej, w takim razie ja się
pytam, dlaczego ten koncert trwał tak krótko ??!! [trwał nieco ponad
pół godziny] ;)
~ * ~ * ~ * ~
Po koncercie poszłam na backstage, akurat wychodził stamtąd
konferansjer, więc zapytałam, czy można wejść do Moniki, odpowiedział,
że w tym momencie odbywa się wywiad, więc trzeba czekać. czekałam z
jakąś panią i dwiema dziewczynami [Majka i Patrycja - Majka, to ta w czerwonym sweterku, a Patrycja w lokach] coś koło 15-20
minut, ale opłacało się . Kiedy dziennikarze wyszli, my weszłyśmy. ta
pani wzięła autograf i poszła, a ja z dziewczynami zostałyśmy.
Rozmawiałyśmy z Monią niecałe pół godziny. Jak się okazało, sprawdziły
się moje przewidywania, bo dziewczyny były maturzystkami. W pewnym
momencie Kuba potrzebował długopisu, więc pożyczyłam Mu swój, bo nikt
nie miał.
Całe spotkanie zwieńczyły pączki ♥
Kuba: Dziewczyny może chcecie po pączku?
Monika: No właśnie, częstujcie się..
Ja: Ale dwa dni temu był tłusty czwartek..
Majka i Patrycja: Oo właśnie.
Kuba: Jeden pączek Wam nie zaszkodzi.
...i nas namówił ;P
Zdjęcia z koncertu: >> klik << :))
Moje zdjęcie:
I to najcenniejsze zaraz po wspomnieniach - autograf:
[przód i tył]
25 marca 2011 roku, czyli po 20 dniach od koncertu założyłam bloga, którego możecie czytać już trzy lata... Początkowo miał on swoje miejsce w Onecie, potem Onet przenosił wszystkie blogi na platformę Blog.pl i to właśnie ta platforma, a właściwie, jej wordpressowy kokpit zmusił mnie do zmiany miejsca w sieci, i w ten sposób od lipca 2013 roku "Niepokonana" znalazła swoje miejsce w Bloggerze ;)